poniedziałek, 30 lipca 2007

Grzyby z Yuggoth I - V

Zanim zaczniesz zapoznaj się z wprowadzeniem.

I. Księga

Pomieszczenie było ciemne, zakurzone, zapomniane...
W plątaninie starych alejek i w pobliżu nabrzeży,
Cuchnące dziwnymi przedmiotami wyrzuconymi przez morza,
Otoczone tajemniczą mgłą którą zachodnie wiatry wzburzyły.
Małe szklane okienko, przesiąknięte dymem i rdzą
Ukazało jedynie książki, w stercie niczym poskręcane drzewa,
Gnijące od podłogi aż po dach - zbiory
Rozkładających się małym kosztem starych tradycji.

Wszedłem, zauroczyłem się i z pokrytego pajęczyną stosu
Podniosłem najbliższą księgę którą i przekartkowałem ją,
Zadrżałem patrząc na niezwykłe słowa które zdawały się skrywać
Jakąś tajemnicę, przerażającą w oczach człowieka.
I rozglądając się za kimś doświadczonym w tym rzemiośle
Nie znalazłem nikogo, odnalazł mnie śmiejący się głos.

II. Pościg
Trzymałem księgę pod swym płaszczem, z trudem
Starając się ją ukryć przed niepożądanym wzrokiem;
Śpiesząc się poprzez stare, zabytkowe uliczki
Oglądając się przez ramie i nerwowo krocząc.
Niepojęte, skryte okna w starej chwiejnej cegle
Przyglądały mi się ukradkiem kiedy przyspieszałem kroku,
I rozmyślając o tym co skrywały, odchodziłem od zmysłów
Jedynie by rzucić okiem na czyste, błękitne niebo.

Nikt nie widział bym brał księgę - lecz mimo to
Pusty śmiech powtarzał się w mojej wzburzonej głowie,
I mogłem się tylko domyślać, jakie ciemne, chore myśli
Czaiły się w głosie którego nasłuchiwałem.
Nieznaną stała się droga - podobnie oszalały ściany -
A daleko za mną, słychać już było podążające kroki.

III. Klucz
Nie wiem jakie kręte, niepojęte szlaki
W tym bezmiarze mórz znów przywiodły mnie do domu,
I niepewnie śpieszę, choć wciąż drżąc na ganku
Pragnę wejść do środka i zaryglować ciężkie drzwi.
Mam księgę, która wskazała ukrytą drogę
Przez pustkę i kosmiczne pejzaże
Malujące ogrom niezmierzonych światów,
Skrywając zagubione wieki, dla ich własnego dobra.

Nareszcie był mój, klucz do tych niewyraźnych wizji,
Zachodów słońc i mrocznych lasów ozdobionych
Mglistą otchłanią ponad ścisłościami tego świata,
Czających się niczym wspomnienie nieskończoności.
Klucz był mój, lecz gdy się tak gapiłem mamrocząc,
Okno na strychu zadrżało z lekką niepewnością.

IV. Rozpoznanie
Wspomnienia znów powracają, gdy jako dziecko
Pewnego dnia widziałem - tylko raz - dolinę starych dębów,
Szarość porannej mgły tulącej w swych ramionach
Oddalające się postacie które w obłędzie przekląłem.
I wciąż te same - pastwiska, łąki i dzicz
Otaczająca ołtarz w którym wyryte słowa
Wzywały Nienazwanego dla którego przed eonami
Setki palono róż z nieświętych wysokich wież.

Widziałem ciało rozciągnięte na tym wilgotnym kamieniu,
I wiedziałem, że ucztującymi nie byli ludzie;
Wiedziałem, że ich obcy szary świat nie był Ziemią;
Lecz Yuggoth, pominięty w gwieździstej przestrzeni,
Wtedy człowiek zapłakał patrząc mi w oczy,
Daleko za późno, wiedziałem, że nim byłem ja!

V. Powrót
Demon obiecał zabrać mnie do domu,
Do cienistej krainy, która przypominała mi
O wysokich krętych schodach prowadzących na taras;
Do wspomnień o marmurowym murze głaskanym przez wiatr.
Podczas gdy głęboko pod ziemią labirynt nad labirynty,
I wieża nad wieże leżą zburzone, przy morzu rozciągnięte.
Raz jeszcze, obiecał mi, że będę zachwycony
Widokami z wysoka i szumem pieniących się wód.

To wszystko mi obiecał, i przez gwieździstą bramę
Rzucił mną, nad plującymi płomieniami ognistych jezior,
Ponad złocistymi komnatami bezimiennych bogów w czerwieni
Drżących z przerażenia przed nadchodzącym przeznaczeniem.
I wtedy czarna czeluść otworzyła się jakby morskim głosem:
"Tu był twój dom", demon kpił: "gdy tak beztrosko marzyłeś!"

_
Uwagi, komentarze, stosowną konstruktywną krytykę proszę zostawić jako komentarz, dzięki. Następna piątka najprawdopodobniej za tydzień.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nieźle przetłumaczone. Fajnie że ktoś się tym zajmuje. Lubię utwory Lovecrafta, ale mój angielski jest zbyt kiepski aby je czytać w oryginale :)

Anonimowy pisze...

Najpierw cytat:
"...Wszedłem, zauroczyłem się i z pokrytego pajęczyną stosu
Podniosłem najbliższą księgę którą i przekartkowałem ją,..."
Wydaje się być oczywistym błąd stylistyczny. Można domyślić się, że księga została przekartkowana. To jedyny błąd jaki znalazłem. Reszta jest w porządku. Jednak H.P.Lovecrafta zdecydowanie wolę jako prozaika. Szkoda, że to jedyny wiersz jaki przetłumaczyłeś. W naszym kraju na próżno szukać poezji w.w. autora.

Budowa domów pisze...

To jeden z lepszych blogów na blogspocie.

Wymienniki ciepła jad pisze...

Ostatnio czytałęm coś zupełnie innego.

Imanes neodimio pisze...

Czekam na następny wpis.

Notariusz Poznań pisze...

Z niecierpliwością oczekuję kolejnego wpisu:)

Enfamil coupons printable pisze...

Interesujący blog :)

Płatność kartą pisze...

Poprzedni wpis był lepszy.

Dentysta Wrocław pisze...

Warto wgłębić się w artykuły na Twoim blogu :)

Pasożyty pisze...

Zastanawiam się, czy czy pisanie postów stało się nowoczesnym hobby

Treppen pisze...

Warto jest przeglądać internet, bo można trafić na takie dobre wpisy

Wesela pod Warszawą pisze...

Czekam na następny wpis.

Badania psychotechniczne Poznań pisze...

Warty przeczytania wpis. Dzięki.

Hip hop shop pisze...

Fajne podsumowanie tematu.